Idź do treci
Summer learning loss i jak go uniknąć

Jak powstrzymać letnie zapominanie w nauce języka

Połowa wakacji letnich już za nami. Dla uczniów czas, kiedy można odpocząć od nawału lekcji, prac domowych i zajęć dodatkowych. Czas, kiedy można przewietrzyć i odświeżyć umysł, tak, żeby we wrześniu z powrotem zasiąść w ławie szkolnej ze zdwojoną energią do nauki… oraz z dużymi lukami w wiedzy i umiejętnościach nabytych w poprzednim roku szkolnym.

Na tym właśnie polega dobrze opisany fenomen „letniego zapominania” („summer learning loss”) [1]. Od czasu do czasu prowadzi to do dyskusji nad sensem utrzymywania w dzisiejszym świecie kalendarza szkolnego w formie wywodzącej się z czasów, kiedy ogromna większość uczniów spędzała swoje „wakacje”, pracując przy żniwach. Pojawiające się przy tych okazjach propozycje reform (np. idea utrzymania obecnej liczby dni dydaktycznych, ale bardziej równomiernego rozłożenia ich w ciągu roku kalendarzowego) szybko upadają wobec niechęci branży turystycznej, nauczycieli oraz przynajmniej części rodziców (chociaż niewątpliwie sporej części z nich takie zmiany byłyby na rękę). Pozostaje więc spędzanie kliku pierwszych miesięcy nowego roku szkolnego na nadrabianiu „letnich strat”.

Czy opisany wyżej problem odnosi się jednak w jakiś sposób do procesu nauki osób dorosłych – dajmy na to, języka? Mogłoby się wydawać, że nie, bo przecież dorośli nie podlegają obowiązkowi szkolnemu, a zatem nie podlegają także szkolnemu kalendarzowi. Jest jednak inaczej – kalendarz szkolny w jakiś sposób wpływa na sposób funkcjonowania nas wszystkich. Dzieci mają wakacje, więc rodzice i/lub dziadkowie chcą, a czasem muszą, w tym terminie planować swoje urlopy. W rezultacie w lipcu i sierpniu wyludniają się zakłady pracy, czego prostą konsekwencją jest zawieszenie większości zajęć w ramach kursów typu in company. Szkoły językowe organizujące kursy we własnych siedzibach też raczej nie planują zajęć w tym okresie (pomijając oczywiście specyficzną sytuację kursów letnich, przeznaczonych dla osób, które w innych częściach roku nie są w ogóle w stanie wygospodarować czasu na naukę). A ogólne „rozprężenie” panujące latem nie pozostaje bez wpływu na motywację tych, którzy swoje cele edukacyjne realizują na własną rękę, korzystając np. z podręcznika lub platformy e-learningowej. Trudno utrzymać wysoką motywację, jeśli wszyscy dookoła myślą o wypoczynku i wyjazdach.

„Letnie zapominanie” jest więc potencjalnym problemem dla wszystkich uczących się, z wyjątkiem być może osób najbardziej zmotywowanych. Warto więc pomyśleć nad tym, jak zminimalizować jego skutki – nawet jeśli nie mamy formalnych zajęć i jeśli zapomnieliśmy zapakować do walizki podręcznik.

Muszę od razu zastrzec, że nie chodzi tutaj o jakieś tajemnicze, magiczne metody, które są „skrojone pod lato”. Bynajmniej. Chciałbym raczej zwrócić uwagę, że lato może być bardzo dobrym momentem na wdrożenie pewnych drobnych nawyków, które osobom pracującym nad językiem przydatne będą także w innych okresach, przynajmniej jako wsparcie dla bardziej sformalizowanych metod nauki.

Tak naprawdę wszystko sprowadza się do tego, aby wynajdować okazje do korzystania z języka obcego w codziennym życiu – i rzeczywiście z tych okazji korzystać. A tych okazji jest naprawdę co niemiara:

  • W dobie streamingu nie jest problemem przełączenie ulubionego serialu na język oryginału.
  • Oczywistością jest, że wiadomości ze świata można niemal zawsze znaleźć w formie ciekawszej i bardziej dogłębnej w języku obcym – ale warto też wiedzieć, że znajdziemy również wiadomości krajowe w językach obcych.
  • Kupiliśmy nowy aparat fotograficzny z myślą o wakacyjnej wyprawie? Świetnie, dołączona do niego instrukcja będzie niemal na pewno grubą książeczką w kilkunastu wersjach językowych, wśród których z pewnością znajdzie się język, którego się uczymy.
  • W restauracji z kolei pewnie znajdzie się menu w tym języku, jeśli tylko o nie poprosimy.
  • Już koniec sierpnia i czas wracać do pracy? A może by tak przełączyć wersję językową naszego ulubionego Worda czy Excela (niepotrzebne skreślić)?

W tym miejscu mogą się pojawić dwa zastrzeżenia. Pierwsze jest takie, że to, o czym mowa powyżej, stosuje się przede wszystkim do nauki języka angielskiego, a nie do nauki języka w ogóle. Owszem, to prawda, że uczący się angielskiego są w pewnym sensie uprzywilejowani w stosunku do uczących się innych języków – choćby przez wzgląd na sam ogrom anglojęzycznych treści, które w dzisiejszym świecie są nam dostępne na odległość jednego kliknięcia. Nie oznacza to jednak, że tych treści i możliwości dla innych języków nie ma. Może być jedynie potrzeba trochę więcej wysiłku, żeby z nich skorzystać.

To samo można zresztą powiedzieć o drugim potencjalnym zastrzeżeniu – że sugerowane wyżej metody nadają się przede wszystkim dla osób na poziomie co najmniej średniozaawansowanym. Zgoda co do jednego – takim osobom jest łatwiej. Ale nie oznacza to bynajmniej, że należy się poddawać. Owszem, może być niezbędny większy wysiłek, częstsze skorzystanie ze słownika itp.  – ale nie jest to zadanie niemożliwe.

Gorąco polecam powyższe metody. Pomogą ograniczyć zgubny wpływ letniego zapominania, a jeśli dobrze pójdzie, niepostrzeżenie przekształcą się w nawyki, które pozostaną z nami także w chłodniejszych porach roku.

dr Paweł Nowak | Dyrektor Metodyczny w Eklektika – Language Means Business

Bibliografia:

[1] Maríñez-Lora, Ané M; Quintana, Stephen M. (2010). “Summer Learning Loss”. Encyclopedia of cross-cultural school psychology. Springer US: 962–963.